Mettā Nuad Phaen Boran
Autorski terapeutyczny masaż tajski Weroniki
Weronika jest wielką miłośniczką i „smakoszką” Masażu Tajskiego. Oryginalny charakter jej autorskiego masażu to styl fusion rozlicznych kursów i przyjmowania masaży u wielu Mistrzów, Nauczycieli i praktyków tej formy pracy z ciałem z całego świata. Bogactwo technik i ich alternatyw, charakterystyczna (dość mocna) intensywność akupresury oraz bardzo indywidualne i pełne współczucia podejście do Pacjenta (po tajsku Mettā), które pozwala dostosować siłę nacisku i wybór technik, to jej znaki rozpoznawcze. W tajskim lubi efektywną i różnorodną pracę z pacjentem, a przede wszystkim końcowy efekt wow – wspaniałe uczucie miękkości i maślane spojrzenia.
Weronika zaznaczyła własną indywidualną gałąź na przebogatym drzewie odmian Masażu Tajskiego i jego pochodnych. Kiedy oboje z Mariuszem zaczynali lata temu masując jeszcze przed powstaniem Masażowni, ich masaże były niemal identyczne, ponieważ oboje ukończyli 3-stopniową edukację na poziomie terapeutycznym u Pawła Janiszewskiego otrzymując dyplomy tajskiej szkoły „Thai Massage School of Chiang Mai”. Dalej Mariusz poszedł w mariaż z Medycyną Chińską, a Weronika poszła dużo głębiej w starożytne korzenie i tradycje Masażu Tajskiego.
Być może spora charyzma i „wygadanie” naszej Weroniki a także siła i intensywność jej masażu mogą dawać odwrotne wrażenie, ale jest ona osobą bardzo wrażliwą, współczującą i przywiązaną do tradycji. Ma wielki szacunek do korzeni, tradycyjnych źródeł, starych przekazów, a także do podejścia do Pacjentów i otwierania się na ich potrzeby. I choć dużo (i głośno) się śmieje i żartuje, w tych kwestiach jest bardzo poważna. Masaż Tajski stał się jedną z miłości jej życia.
Starożytny Masaż Tajski ma dwa główne korzenie i podstawy: praktyczno-techniczną (Joga i Ajurweda, czyli starożytna medycyna indyjska) i merytoryczno-duchową, czyli nauki buddyjskie. Masaż ten został wymyślony 2500 lat temu w Indiach przez Lekarza i Mistrza Ajurwedy Shivago Komarpaja, który jednocześnie był uczniem i lekarzem Buddy Śakjamuniego i jego uczniów. Oparł on swój leczniczy masaż na wedyjskiej wiedzy medycznej oraz buddyjskim współczuciu do wszystkich czujących istot i pragnieniu ukrócenia ich cierpienia, co w języku palijskim nazywane jest „Mettā” a w sanskrycie „Maitrī”- współczucie czy miłująca dobroć.
Był praktykowany przez jego uczniów, przekazywany z pokolenia na pokolenie we wspólnocie buddyjskiej, by pewnego dnia dotrzeć wraz z naukami buddyjskimi na tereny dzisiejszej Tajlandii, gdzie Buddyzm stał się głównym wyznaniem a masaż dr Shivago narodowym tradycyjnym masażem rodzimym praktykowanym od setek lat w całym kraju, stanowiąc jeden z fundamentów tradycyjnej medycyny. I do dziś przetrwał tylko tam, dlatego nazywa się go tajskim, choć w rzeczywistości pochodzi z Indii. Sam Shivago jest w Tajlandii czczony do dziś, wszędzie można spotkać jego posągi.
Weronikę bardzo mocno ciągnęło w stronę źródeł, dlatego przez ostatnie lata zgłębiała tajniki Ajurwedy („ajurweda” jest złożeniem słów „ajuh” (sanskr. आयु āyuh) – „życie” oraz „weda” (dewanagari वेद), „wiedza”, czyli „wiedza o życiu”)
Weronika brała udział w kursach ze swoim Mistrzem, Takashim Yoshizawą, który reprezentuje bezpośredni przekaz jednego z największych żyjących do dziś mistrzów tradycji masażu tajskiego, Pichesta Boonthumme’a, ćwiczyła się w buddyjskiej postawie współczucia i motywacji (Mettā) oraz utrzymywaniu związku z rdzennym Ojcem tradycji, dr Shivago, zaczynając każdy dzień od porannego śpiewania jego inwokacji w języku staro-palijskim, w jakim śpiewany jest nieprzerwanie od tysięcy lat w każdej tradycyjnej szkole i salonie masażu tajskiego w Tajlandii.
Weronika bardzo mocno stawia na bogactwo technik, wyczuwanie ciał i problemów pacjentów, czerpiąc wiedzę o odmianach masażu i technik u każdego możliwego praktyka. Sama odwiedziła ponad 40 różnych terapeutów tajskiego (gdziekolwiek podróżuje w kraju lub za granicą i jest tam dostępny Masaż Tajski, Weronika już tam jest!), obserwując nieznane sobie techniki różnych tradycji, stylów i szkół, oraz długo potem rozmawiając z terapeutami o każdej z nich. Szczególne podziękowania za dzielenie się wiedzą i inspirację nosi w sercu dla Pań: Nong, Ya, Waan i Ubon.
Jej masaż dawno już nie przypomina tego, czego uczyła się na początku. Jest kalejdoskopem technik, które musiała najpierw poczuć na sobie, zachwycić się nimi a potem wprowadzić do swojego repertuaru.
Zasadą Werki jest też to, że dobry masażysta musi sam otrzymać wiele doskonałych masaży, by wiedzieć, jak to ma wyglądać w odczuciu pacjenta.
Masaż Weroniki ma wymiar terapeutyczny – kiedy Pacjent przychodzi z konkretnym bólem czy problemem – masaż jest obmyślany w sposób niepowtarzalny i indywidualny dla tej osoby, by rozpracować jego bolączkę.
Posmakować jej masażu, który postanowiła nazwać „Mettā Nuad Phaen Boran” เมตตา นวดแผนโบราณ (słowo Metta wyjaśniliśmy powyżej a reszta oznacza „starożytny tradycyjny masaż”, możecie w Masażowni, a także na organizowanych przez nią kilka razy w roku warsztatach, które powstały po to, by te proste genialne metody usuwania cierpienia trafiły do każdego domu i by jak najwięcej osób dowiedziało się, że z bólem można pracować docierając najpierw do jego przyczyn a potem stosując proste narzędzia działające od tysięcy lat.